Dzieci są jak spółki

Poświęcanie dzieciom czasu i uwagi to 2 różne rzeczy

Właśnie miałem kończyć ten esej, gdy podeszła do mnie córka, spojrzała na mnie swoimi pięknymi niebieskimi oczami i spytała: "Czy pobawisz się ze mną w berka?"

"Nie mogę, muszę dokończyć artykuł" odpowiedziałem i w tym samym momencie zdałem sobie sprawę z absurdu tej sytuacji. Bo przecież jest to esej o tym, jak przedsiębiorcy zaniedbują swoje dzieci i co powinni robić...

Dajcie mi chwilę.

OK. Jest już późno, ale córka poszła spać zadowolona. Jestem trochę zdyszany, ale mogę przynajmniej z czystym sumieniem opublikować to, co za chwilę przeczytasz:

Samodzielne aktywa

Jeśli chcesz mieć szczęśliwe dzieci, masz 18 lat na zamianę ich w "samodzielne aktywa niewymagające Twojego bieżącego zaangażowania".

Dzieci to nie są Twoje działalności gospodarcze, które mają być od Ciebie zawsze zależne.

Wyobraź sobie, że dzieci to spółki. Odrębne podmioty, które Ty zaledwie kontrolujesz razem z małżonką/kiem przez pierwsze kilkanaście lat ich życia - najpierw jako zarząd, potem jako rada nadzorcza, by w idealnym scenariuszu doszło do fuzji z inną równie wartością spółką.

Oczywiście, tak jak w przypadku prawdziwych spółek, możesz zapłacić komuś (opiekunkom, szkole, korepetytorom... a potem terapeutom) za zrobienie z dzieci pełnoprawnych "aktywów". Niestety, tak jak w przypadku prawdziwych spółek, mało kto potrafi stworzyć dojrzałe i zdrowo rozwijające się dziecko bez udziału "founderów".

Brak uwagi zabija

Moja żona jest psychologiem, który pracuje z nastolatkami i młodszymi dziećmi - aczkolwiek głównie z nastolatkami. Nie zdajesz sobie sprawy, jak często i jak poważne problemy (łącznie z próbami samobójczymi) nastolatków wynikają z faktu, że któryś z rodziców, albo (co jest tragedią) oboje, się nimi nie interesują. Nie poświęcają im czasu i uwagi... a to nie jest to samo.

Dzieci widzą, że nie poświęcasz im uwagi, nawet jeśli spędzasz z nimi czas. I emocjonalnie, a coraz częściej dosłownie, umierają od tego doświadczenia.

Twój brak uwagi może zabić Twoje dziecko. To nie jest niestety hiperbola. Niektóre dzieci popełniają próby samobójcze jako ostatnią próba zwrócenie na siebie uwagi rodzica. Czasami daje się to jeszcze naprawić. Inne robią to z braku nadziei - te próby częściej są niestety skuteczne.

Pozwalam sobie pisać o tym tak ostro, bo możesz uważać się za kochającego rodzica, który poświęca wszystko dla dzieci, a i tak je krzywdzić brakiem swojej uwagi. Możesz nawet tłumaczyć siebie tym, że Twoja żona/mąż dba o dzieci. To nadal może nie wystarczyć.

Piszę to niestety z doświadczenia.

Przez pierwsze lata życia mojego syna, który ma dzisiaj 17 lat, nie poświęcałem mu wiele uwagi. Poświęcałem mu czas, ale zwykle byłem myślami nadal w pracy. Otrzeźwienie przyszło w ostatnim dla mnie momencie.

Gdy miał 9 lat zaproponowałem grę w piłkę. Do tej pory wyszedłem z nim grać w piłkę na boisko może kilka razy (a może nawet raz, tylko wstyd mi to tak pamiętać). Przez te 9 lat. Na moją propozycję, gdy już w końcu "znalazłem" czas odpowiedział mi: "To siara iść z ojcem grać w piłkę, wolę z kolegami".

Ta informacja ścięła mnie z nóg. Zdawało mi się zawsze, że jeszcze będzie nas czas, że jeszcze trochę mogę popracować "dla naszego wspólnego dobra".

Miałem jednak masę szczęścia w swej ignorancji.

Po pierwsze Agnieszka (moja żona) niesamowicie zadbała o naszego syna i nie miał on żadnych problemów ani w szkole, ani emocjonalnych. Między nami też nie było "złej krwi", po prostu nie było specjalnie silnej relacji po za tym, że byłem ojcem, który albo pomógł albo coś kazał.

Po drugie moje otrzeźwienie przyszło zanim zaczeło się jego dojrzewanie. Jeszcze rok i mógłbym zderzyć się z nastolatkiem, który ma mnie gdzieś.

Sprawdzone rady

Zakładam, że prowadzisz biznes, a Twoja żona/mąż poza tym co robi, poświęca uwagę dzieciom. W takim przypadku, z Twojej strony zbudowanie silnej relacji emocjonalnej z dziećmi nie jest wyjątkowo trudne, ale wymaga uwagi.

Kilka dobrych rad dla przedsiębiorcy, który poświęca dzieciom mniej czasu ze względu na biznes: 

Jak widzisz nie są to trudne rzeczy. Nie musisz tego wszystkiego (oprócz pkt. 1) robić codziennie. Nie musisz od siebie wymagać niewiadomo ile... jeśli Twoja żona jest bardziej obecna w życiu Waszych dzieci.

Ale nie traktuj też tego, jako wymówkę do robienia biznesu, zwłaszcza spontanicznego.

Nie znam przedsiębiorcy, którego biznes, zdrowie lub rodzina potrafiły kwitnąć czy nawet przetrwać wieloletni brak strategii, skupienia i systematyczności. Farciarzom wysypywała się tylko jedna z tych trzech rzeczy. Innym wszystkie trzy.

Autor: Piotr Majewski
Pomagam przedsiębiorcom usługowym odseparować się od działalności operacyjnej i przygotować biznes na skalowanie.
 Newsletter dla dojrzałych przedsiębiorców

"Strategia, Separacja i Skalowanie"

Zamień swoją firmę w strategiczny, odseparowany od Ciebie i skalowalny biznes. Ten newsletter Ci w tym pomoże:

Dostaniesz e-mailem powiadomienia o nowych esejach
dostępnych publicznie przez 3 dni od daty publikacji.
Wykup abonament, aby mieć nieograniczony dostęp