Nie przekazuj firmy synowi...

Twój syn to coś więcej niż Twój następca.

... za wcześnie. Jeśli to zrobisz, prawdopodobnie ograniczysz (albo nawet zniszczysz) syna i Twojej firmy potencjał.

Jakiś czas temu obdzwoniłem uczestników MAKE the CHANGE, aby zrozumieć, w związku z jakim wyzwaniem zdecydowali się na kurs.

Trochę zaskoczył mnie duży odsetek "chłopaków" przed trzydziestką zmagających się z decyzją, czy i jak przejąć firmę ojca. Jeszcze 10 lat temu takich klientów było mniej. W większości przypadków ojciec zbudował firmę sam i od dłuższego czasu bardziej lub mniej naciskał, aby tą firmę przejęli.

Dwa wyzwania pojawiały się zawsze.

Po pierwsze synowie Ci nie byli przekonani, że chcą firmę przejmować - nawet jeśli dobrze działała. Byli już zazwyczaj na początku swojej kariery, rzadko związanej z firmą ojca, niektórzy po pierwszych osobistych sukcesach. Nadal jednak nie tak dużych, jak sukcesy ojca.

Przejęcie firmy ojca prawie zawsze oznaczało dla nich łatwiejsze życie. Mimo tego się wahali.

Po drugie każdy z moich rozmówców, zanim jeszcze firmę przejął, zastanawiał się, jak unowocześnić firmę, jakie innowacje wprowadzić, aby była lepiej dostosowana do przyszłości. Żaden nie widział się w roli po prostu zarządcy dzieła ojca.

Identyczne problemy potwierdzili mi też znajomi, którzy mieli też kontakt z sukcesją firm rodzinnych.

Uwaga

Aby ten esej miał sens, muszę wprowadzić pewne uogólnienia. Osoby postępowe nazwą je stereotypami. Nadal jednak poniższe rady i spostrzeżenia będą częściej trafne niż nie. Nawet jeśli postąpisz inaczej, pomogą Ci zidentyfikować źródła ew. problemów.

Niezbędne pokonanie ojca

W psychologii istnieje koncept, który tłumaczy dlaczego powyższe problemy występują i dlaczego nie wolno ich lekceważyć.

Już Sigmund Freud, ojciec psychoanalizy, opisywał zazdrość i zawiść synów względem ojców. Nazwał to kompleksem Edypa, który mimo iż mocno był osadzony w problemie rywalizacji seksualnej, to może być postrzegany jako szerszy problem. Z kolei Carl Jung, który analizował ten sam problem również w relacji córek i matek (kompleks Elektry), zwracał bardziej uwagę na powtarzające się schematy i archetypy zachowań i postaw w historii człowieczeństwa.

Zgodnie z tym konceptem, wchodzący w dorosłość syn musi odrzucić swoją zazdrość względem ojca. Jest to jedno z wyzwań na drodze do jego superego - jego odrębności, jego męskości. W praktyce oznacza to, że aby stać się mężczyzną, musi ojca i jego autorytet pokonać, albo się od niego uniezależnić. Póki tego nie zrobi, zawsze pozostanie chłopcem zdominowanym przez swojego ojca i nigdy nie osiągnie ani nie pozna swojego potencjału.

Naturalnie dzisiaj mamy nieco inny świat niż za czasów Freuda i Junga. Ojcowie są bardziej obecni emocjonalnie w życiu synów i konflikty na linii ojciec-syn mają często mniejszą intensywność... nadal jednak problem istnieje, zwłaszcza w rodzinach, w których ojciec ma silną osobowość.

Doskonale pokazuje to serial "Sukcesja", w którym despotyczny i niedający się prześcignąć ojciec wychował dwóch, dorosłych, kompletnie zniszczonych, patologicznych synów próbujących za wszelką cenę udowodnić swoją wartość niczym 5-latki.

"Sukcesja" pokazuje problem oczywiście w bardzo przerysowany sposób, ale wcale nie tak daleki od rzeczywistości.

Synowie bez potencjału niszczący firmy ojców

Przekazanie firmy synowi, który samodzielnie nie zbudował ani innej firmy, czy chociaż samodzielnego oddziału Twojej firmy, ani porządnej kariery, może bardzo łatwo pchnąć go na ścieżkę ciągłego udowadniania Tobie i wszystkim wokół, że zasłużył na swoje stanowisko.

Brak wykształconej odrębność od Ciebie czy doświadczenia własnej niezależności jako dorosły człowiek, może zmusić go do bezpośredniej konfrontacji z Tobą i Twoim autorytetem. Im więcej mu dasz, tym bardziej będzie musiał pokazać sobie i otoczeniu, że na to zasłużył.

Im bardziej merytokratyczna jest Twoja firma, tym trudniej będzie mu uzyskać autorytet. Im bardziej despotyczna Twoja firma... tym bardziej powinieneś nad sobą i nad firmą popracować, zanim oddasz ją komuś w zarządzanie.

Jeśli Twój syn ma silną osobowość, wprowadzi drastyczne zmiany, szalone innowacje i przesadzone inwestycje. Wszystko większe i możliwie dalekie od wizji ojca. Każda jego decyzja będzie musiała byś odważniejsza, nowocześniejsza i bardziej ostateczna niż decyzje ojca.

Nawet jeśli masz świetny zespół, który dobrze Ci doradzał przez lata, to rady tego zespołu (o ile nie zostanie wymieniony) będą ignorowane. Bo zespół ojca to po prostu przedłużenie ojca.

Bardzo niewiele firm, które nie są aktualnie w procesie gwałtownych zmian czy wzrostu, jest w stanie przetrwać takie przyspieszenie. Zwłaszcza, że bardzo mało firm jest wystarczająco dobrze poukładanych i działa mimo błędów prezesa.

I jeśli Twoja firma nie przetrwa Twojego syna, jeśli jego zmiany albo rządzanie okażą się fatalne, to jest bardzo duża szansa, że zniszczy to również jego samego. Bo Twoja firma przejęta tak wcześniej, to była jedyna rzecz, która definiowała go, jako mężczyznę.

Jeśli ma słabą osobowość, może zapaść się w sobie, uznać Twój autorytet jako niedościgniony wzór i odrzucić szukanie własnego potencjału. Dając mu zbyt wiele niezasłużonej władzy możesz zaprzepaścić jego potencjał.

Pomóż synowi poznać jego potencjał

Dlatego sugeruję Ci inną drogę. 

Autor: Piotr Majewski
Pomagam przedsiębiorcom usługowym odseparować się od działalności operacyjnej i przygotować biznes na skalowanie.
 Newsletter dla dojrzałych przedsiębiorców

"Strategia, Separacja i Skalowanie"

Zamień swoją firmę w strategiczny, odseparowany od Ciebie i skalowalny biznes. Ten newsletter Ci w tym pomoże:

Dostaniesz e-mailem powiadomienia o nowych esejach
dostępnych publicznie przez 3 dni od daty publikacji.
Wykup abonament, aby mieć nieograniczony dostęp